9. Porozmawiajmy o Trunksie

Rozdział, w którym Vegeta i Bulma rozmawiają o nadchodzącej klątwie, zaś Trunks beztrosko spędza czas na nocnych zabawach i kradnie pomnik Mr Satana, więc Goku próbuje go odebrać. 
        

Dochodziła dwudziesta pierwsza. Rezydencja Mr Satana była wypełniona ludźmi. Gospodarz przyniósł właśnie wytrawne wino, z wielkim uśmiechem nalewając je do kieliszków ustawionych na stole obok serowych przystawek. Goku z Chi-Chi przybyli popołudniu w odwiedziny. Hercules wyprawiał kolejne przyjęcie na cześć powrotu córki z zięciem i ukochaną wnuczką. Videl położyła już Pan spać i mogli wypić po kieliszku czegoś mocniejszego.
– To za sukcesy mojej drogiej Videl. – Satan wzniósł toast, z dumą patrząc na córkę. Projektowała ciuchy znane już dobrze w całej Zachodniej Stolicy.
– I za awans Gohana – dodała Chi-Chi.
– Idealny rocznik winogron – rzekł Hercules z uśmiechem kosztując wina.
Goku upił łyka i skrzywił się.
– Ale to kwaśne – oznajmił. – Chyba popsute, Satanie.
– Jak popsute? To rocznik narodzin Videl, doskonały smak!
– Jak rocznik Videl, to bardzo stare – wypalił Goku.
– Tato! – upomniał go syn. – Wino ma specyficzny smak, trzeba być znawcą. Im dłużej wino leży, tym nabiera lepszego smaku.
– Jak wojownik długo nie ćwiczy, nie nabierze lepszej formy. – Goku odstawił kieliszek na stół.
– Wypij chociaż do końca – szepnęła mu do ucha Chi-Chi. – To nieładnie tak w gościach odmawiać toastu za dzieci.
– No dobrze, dobrze. – Goku jednym łykiem opróżnił zawartość kieliszka. – Ja wolę świeże winogrona. – Sięgnął po kolejną kiść, zjadając kilkanaście na raz. Chi-Chi tylko westchnęła. Nauczenie męża dobrych manier przekraczało jej możliwości.
Przyjęcie przerwało nagłe wtargnięcie jednego z ochroniarzy posesji Herculesa. Był blady i lekko roztrzęsiony. Włosy miał potargane, a koszulę przylepioną do ciała. Stał przy drzwiach i trzymał rękę blisko ust.
– Panie Satanie! Coś strasznego!
– Nie widzisz, że świętujemy? Miałeś nie przeszkadzać!
– Ukradziono pomnik! Pana nowy pomnik sprzed szkoły!
– Jak to…? Co…?
Goku wyraźnie się ożywił.
– Kiedy to było?
– Przed chwilą! Jakiś Mistrz to zrobił! – Pracownik dziko wymachiwał rękami. – To musiał być mistrz sztuk walki!
– Co?! Nie ma innego mistrza!
Goku wymienił jedno zdanie z Gohanem i nagle zniknął, przystawiając dwa palce do czoła.
– On… on… – Ochroniarz wyciągnął rękę, wskazując miejsce, w którym wcześniej stał Goku, nie mogąc wykrztusić słowa. – Mamusiu… – Zemdlał i prawie by upadł, gdyby nie szybka interwencja Gohana, podtrzymującego już nieprzytomnego pracownika.
– Ktoś ukradł pomnik! – Hercules myślał tylko o jednym. – Gohan! Trzeba zawiadomić policję…! Albo zawołam Buu!
– Spokojnie, tata się tym zajmie – odparł Son. – Już poleciał na miejsce.
– Ten Goku to tylko walka i łapanie złych. – Chi-Chi westchnęła. – Mógłby choć raz spędzić z nami czas bez spóźnień czy wychodzenia w trakcie…


__________________________________________________________


 
Rozdział został dodany na bloga (www.vegeta-i-bulma2.blog.onet.pl)
5 listopada 2016 roku, jednak z powodu usunięcia bloga przez onet, musiałam dodać ponownie na tej stronie.


Komentarze

Facebook bloga

Zwiastun klątwy

Bez ciebie

Trunks

Poczekasz na mnie?

Inne filmiki

Popularne posty z tego bloga

Trzy miesiące myśli (bonus)